Wspomnienia z Pargi

Tekst zajął trzecie miejsce w naszym konkursie.
Autorka to
meggi

Kalimera :-D – tak codziennie witają się Grecy

Pod koniec czerwca tego roku wyruszyłam wraz z rodziną na urlop moich marzeń. Dla jednych jest to Tunezja, dla innych Egipt, a dla mnie była to po prostu Grecja. Wybrałam miejscowość w regionie Epiru nad morzem Jońskim o nazwie PARGA. Jest to kurort, który nie cieszy dużą popularnością wśród Polaków, ponieważ ma go w swojej ofercie bodajże jedno albo dwa biura w Polsce. My pojechaliśmy korzystając z usług biura OSKAR TRAVEL. Poza podróżą autokarem, która była istną męczarnią, jestem bardzo zadowolona z warunków jakie zaoferowało nam biuro za niewielkie pieniądze. Byłam zaskoczona codziennym sprzątaniem apartamentów (dwie gwiazdki), zmianą pościeli i ręczników po 5 dniach, bezpłatną klimatyzacją czy też sejfem w każdym pokoju.
Najwięcej turystów przyjeżdża tu z Anglii, Holandii czy Niemiec, co ma też odbicie w cenach, które, niestety, w Pardze są dość wysokie w porównaniu z innymi greckimi kurortami. ( mały chleb – 0,8 EUR; masło 250 gr – 3 EUR; piwo w sklepie – 1 EUR, brzoskwinie 1 kg – 2,5 EUR; ser feta 400 gr – 4,50 EUR; pomidory 1,5 EUR; woda mineralna gazowana 1,5 L – 1 EUR, Fanta 1L – 1,5 EUR, pocztówka – 0,3 EUR, znaczek pocztowy – 0,72 EUR, parasol na plaży – 8 EUR) Jednak to mnie nie odstraszyło, ponieważ miejsce to jest cudowne pod każdym względem. Można poczuć tu typowy grecki klimat, a spacerując wąskimi kamiennymi uliczkami, wspinając się po stromych schodach, pomiędzy straganami, można dostrzec greckie domostwa i małe kościółki, a właściwie kapliczki, do których każdy może wejść by się pomodlić. Serce Pargi stanowią owe domy mieszkańców położone na wzgórzu jeden przy drugim. Budynki te zajmują naprawdę niewielką powierzchnię, a mimo to bardzo łatwo jest się zgubić spacerując pomiędzy nimi.
Nad domami górują ruiny zamku, z którego rozpościera się przepiękny widok na żwirową plażę Valtos, jedną z największych w tej okolicy, która to w większości stanowiła cel naszych codziennych mini wypraw.



Plaża Valtos nie była jedyną w tej okolicy. W samym centrum Pargi znajduje się plaża Krioneri, a zaraz obok, za niewielkim cyplem, maleńka, choć bardzo urokliwa kamienista plaża Pisco Krioneri . Jednak najbardziej zachwyciła mnie piaszczysta plaża Lichnos, do której, niestety było najdalej i aby do niej dotrzeć trzeba było przejść 45 min główną drogą a potem serpentynami w dół. Dla bardziej leniwych czekały taksówki wodne po 6 Euro w obie strony. :-D
Plaże nie stanowiły jedynej atrakcji. Cały region jest pokryty gajami oliwnymi, dzięki czemu jest wiecznie zielony i pachnący. Dało się też zauważyć, że tutejsi mieszkańcy lubują się również w uprawie drzewek cytrynowych, które można było spotkać praktycznie przy każdym domostwie.
W Pardze, jak w każdej greckiej miejscowości, nie brakowało tawern, gdzie serwowano przepyszne greckie potrawy. Było ich mnóstwo przy głównym deptaku, praktycznie jedna przy drugiej, a każda z letnim ogródkiem, z którego rozpościerał się widok na morze. Jednak te w centrum nie przypadły mi do gustu, ponieważ przed każdą stali tzw. naganiacze, którzy za każdym razem, gdy się tamtędy przechodziło natrętnie zapraszali do swoich lokali (po pewnym czasie odpuścili i mówili mi już tylko „hello” :-D ). Nas urzekły małe tawerny położone w bocznych uliczkach, gdzie spokojnie można było usiąść i zjeść, bez gwaru i walki o stolik.



Grecy słyną ze wspaniałej kuchni i miałam okazję się o tym przekonać. Najsmaczniejszą potrawą stanowiło dla mnie Kleftiko (ok. 7 EUR) – duszona jagnięcina z ziemniakami groszkiem i marchewką, zapiekana z żółtym serem. Baranina czy jagnięcina nigdy nie gościły w moim menu, a tam wprost się tym zajadałam. Z innych potraw mogę polecić słynną musakę( 5-6 EUR) i gyros specjal 8-9 EUR). Wiele lokali specjalizuje się w grillowanych mięsach serwowanych z tzatzikami czy grecką sałatką, które również są bardzo smaczne. W greckich lokalach przed głównym posiłkiem podają koszyk ze świeżym pieczywem, do tego masełko czosnkowe lub zwykłe masło, co dla większych łakomczuchów czekających na główny posiłek, stanowi dość pożywną przekąskę.
Będąc w Pardze można było skorzystać z ciekawych wycieczek fakultatywnych między innymi do Meteorów – klasztorów położonych na skałach, do Zagorii z wąwozem Vikos, Albanii czy dla bardziej ceniących sobie morskie podróże, można było wybrać się w rejs po Wyspach Jońskich. My wybraliśmy nieco krótszą wyprawę statkiem na wyspy Paxos i Antipaxos, której główną atrakcją stanowiły skoki do wody wprost ze statku i kąpiel w krystalicznie czystej wodzie u brzegu wyspy. Mieliśmy również okazję zobaczyć Błękitne jaskinie, których nazwa bierze się z koloru wody okalającej wejścia do jaskiń, jak również delfiny, które witają przepływające statki ( nie każdy ma szczęście je zobaczyć, mnie się udało ).
Parga to kurort dla każdego i w każdym wieku, w dzień dość spokojny, w nocy tętniący życiem, grecką muzyką i przenikający zapachem greckiej kuchni. Gdy będę miała możliwość, na pewno tam wrócę. 8-) :-D

Jassas- czyli po prostu do widzenia

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Portal turystyczny turysci.info
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x