Kair
Zapewne każdy z was po wizycie w Egipcie usłyszał pytanie – „czy widziałeś piramidy”? Zdecydowana większość osób odpowied, że owszem widziało. Piramidy są jednym z celów wycieczki do Kairu. Wyjazd ten to straszna męczarnia, ale czy warto tam się wybrać? Oczywiście! Dwa najpopularnisze kurorty do jakichś latamy to Hurghada oraz Sharm el Sheikh. Niestety z obydwu jest bardzo daleko. Opowiem na przykładzie pierwszej miejscowości. Wasz wyjazd rozpoczcie się już około godziny 00:00, a najpóźniej 01:00, w zależności od tego czy będziecie zbierać turystów z innych hoteli. Całą podróż pokonujecie w konwoju, po czym każdy z was stwierdzi iż kierowcy z Egiptu są poprostu szaleni. My mieślimy wypadek, a o innych słyszeliśmy. Na szczęscie nic złego się nie stało. Po drodze będziecie mieć jeden przystanek w czymś przypominającym restaurację. Podczas podróży samodzielnie stwierdzicie, że większego „syfu” wasze oczy jeszcze nie widziały. Tutaj was pocieszę – za kilka godzin zobaczycie znacznie gorszy. Wjeżdzając do miasta zobaczycie dzielnicę umarłych. Domy bez okien i dachów, wszędzie śmieci, a na górze oczywiście antena satelitarna. Z tymi dachami dosyć różnie może być, gdyż niektórzy nie mają ich ze względu na tradycję, a nie bo nie mają na to środków. Egipska tradycja polega na tym, że syn mieszka w tym samym domu co jego rodzice lecz jedno piętro wyżej. Dlategoteż domy nie są „kończone”, aby mogła w nich mieszkać potomność. Poniżej możecie zobaczyć filmik nagrany z autokaru:
Myślę, że na każdym robi to duże wrażenie. Jakiś czas temu czytałem, że gdyby nie „zbieracze śmieci” to miasto by całkowicie utonęło w śmieciach. Otóż bardzo popularnym zawodem w Kairze jest zbieranie śmieci, a co już dalej oni z tym robią to nie wiem. Może skończmy już tą tematykę i zajmijmy się w tym co w Kairze jest piękne. Zacznijmy od wspomnianych w pierwszym zdaniu piramid, które stoją od setek lat w Gizie. Zapewne wszyscy kojarzycie tylko trzy: Cheopsa, Chefrena oraz Mykerinosa, a tymczasem na pustyni Egipskiej jest ponad 90! Piramidy wciąż są symbolem potęgi człowieka, co może wybudować własnymi rękoma. W czasie wycieczki prawdopodbnie będziecie mieć kilkadziesiąt minut, w czasie, których ledwo zdąrzycie zrobić zdjęcia. Na koniec podjedziecie pod ostatnią piramidę, przy której ustawiony jest mini rynek z pamiątkami. Opłacalność zakupów tutaj jest bardzo mała – należy się targować do upadłego. Na tym terenie kręcą się dziadkowie poprzebierani w tradycyjne stroje. Będą chcieli robić sobie z wami zdjęcia, a kiedy już je zrobicie zarządają pieniędzy – i nie wystarczy dolar czy euro. Przy piradmidach jest mnóstwo sprzedawców, którzy będą starali się wam coś „wepchnąć”. Nic od nich nie bierzcie – będą mówić, że za darmo. Nie korzystajcie również z usług osób, które dają pojeździć na wielbładzie, gdyż prawdziwą cenę tej usługi otrzymacie dopiero na koniec „rajdu”.
Po zobaczeniu piramid wasza wycieczka uda się w stronę słynnego Sfinksa. Tutaj niestety ponownie napotkacie masę osób próbujących was naciągnąć. Sfinks został wyrzeźbiony w bloku skalnym. Ma on ciało lwa oraz głowę faraona. Kolejne wspaniałe miejsce do zrobienia fotografii. Nie będę się rozpisywać na temat jego historii gdyż chyba nie ma to większego sensu. Nieco wyżej możecie zobaczyć jedno zdjęcie. I to w zasadzie wszystkie najważniejsze elementy tego terytorium. Oczywiście wycieczka ta może być o wiele bardziej ciekawa. Piradmidy można zwiedzać od środka (nie wszytkie i nie zawsze), dużo czasu można również poświęcić na oglądanie wszystkiego w rejonie sfinksa.
Co prócz Gizy? To dopiero początek wrażeń. W Kairze znajduje się słynne Muzeum Kairskie, w którym na oglądanie wszystkiego należy poświęcić bardzo dużo czasu. Mumie, stare stroje, sfinksy, rzeźby i wiele wiele innych. Niestety nie mogę wam pokazać jakiegokolwiek zdjęcia, gdyż tam ich robić nie wolno. Za zrobienie zdjęcia można bardzo dużo zapłacić. Kolejne miejsce, które zawsze jest w planach wycieczek fakultatywnych to meczet. Jakiś wybitnie imponujacy on nie jest – ci, którzy widzieli Hagię Sofia w Istabule tylko sobie wzdechną… 🙂 Odradzam przychodzenie tam we wrześniu, gdyż jest ramadan, Egipcjanie się wtedy modlą i wątpliwe, aby was wspuszczono do środka. Na koniec wycieczki udacie się w dwa miejsca – do jakiejś perfumerii, a do jakiej to już zależy, z którą dogadany jest wasz rezydent (tzn. kto mu dał więcej w „łapę”) oraz na bazar. Na tym bazarze kupić możecie perfumy, które oferuje wam się w perfumerii jednak nic nie mogę powiedzieć o ich jakości…
Wycieczka do Kairu to męczarnia, którą warto przeżyć, aby zobaczyć cuda świata. Najgorszy jest niestety powrót, ale chociaż wtedy zobaczycie na żywo… czołgi…